Czy koreańskie testy atomowe lub rakietowe mają wpływ na turystykę w tym kraju?

Za każdym razem, jak komuś mówię, że byłem w Korei Północnej i polecam tam wycieczkę, to słyszę ten sam tekst: „Przecież to niebezpieczne!”. Z czego bierze się ta reakcja? Wynika oczywiście ze złego wizerunku Korei w mediach i na arenie międzynarodowej.
North Korea Failure to Launch

Chyba żaden inny kraj nie przyciąga takiej uwagi mediów jak Korea Północna. Prawie nie ma dnia albo tygodnia bez jakiegoś dużego newsa w serwisach informacyjnych na świecie i w Polsce. Większość z nich obraca się wokół koreańskiego programu rakietowego i atomowego. Przy okazji każdego testu rakietowego możemy zaobserwować wzmożoną aktywnosć mediów i dużą ilość reportaży na ten temat. Przeciętny widz otrzymuje jednoznaczy obraz Korei Północnej, jako niebezpiecznego państwa rządzonego przez nieobliczalnego dyktatora trzymającego guzik na czerwonym guziku odpalającym atomówki. Osobiscie uważam, że Koreańczycy prowadzą dość udaną grę polityczną i każdy swój ruch starannie planują. Nie o tym jednak chciałem napisać. Jak taki obraz wpływa na ruch turystyczny w tym kraju?
W 2014 roku Koreę Północną odwiedziło około 5000-6000 turystów z Zachodu. To sporo jak na koreańskie standardy. Jednakże liczba ta blednie przy liczbie turystów z Chin, których przyjeżdża nawet do 30 000 – 50 000 rocznie. Przede wszystkich wynika to z bliskich stosunków między Chinami a Koreą. Chiny są największym partnerem biznesowym Korei, a specjalne strefy ekonomiczne na granicy chińsko-koreańskie pojawiają się jak grzyby po deszczu. Chińska propaganda jest też dość przychylna do władz w Pjongjangu i w chińskich mediach nie ma materiałów przedstawiających ten kraj w złym świetle. Nie twierdzę jednak, że Chińczycy lubią Koreę Północną. Większość z nich w ogóle się nie interesuje czasami kłopotliwym sojusznikiem. Chińczycy byli wściekli na Koreę, gdy doszło do zatrzymania chińskiego kutra rybackiego  w 2012 roku. Mimo to chińscy turyści wciąż jeżdżą do Korei.
China-has-called-on-North-Korea-to-secure-the-release-of-Yu-Xuejun’s-fishing-boat-and-its-crew-seized-earlier-this-month
Jak wygląda natomiast kwestia turystyki z Zachodu? Otóż tak naprawdę to możemy zaobserwować odwrotny efekt do tego, jakiego moglibyśmy się spodziewać. Testy atomowe i rakietowe, ostrzał artyleryjski południowokoreańskiej wyspy, zatopienie południowokoreańskiego statku u wybrzeży Korei i inne incydenty międzynarodowe NIE miały żadnego negatywnego wpływu na turystykę w Korei Północnej. Według relacji turystów, którzy akurat wtedy przebywali w Korei, nie było żadnych oznak mobilizacji lub wzmożonej aktywnosci wojskowej. Przebieg wycieczek także nie zmieniał się z powodu zewnętrznych incydentów. Turyści kompletnie nie zdawali sobie sprawy z tego, że cos poważnego dzieje się na granicy koreańskiej. Przewodnicy koreańscy także nie okazywali żadnych oznak niepokoju. A przecież media tyle razy już podkręcały atmosferę do tego stopnia, że wydawać by się mogło, iz II wojna koreańska rozpocznie się lada chwila. Przecież przebywanie w tym czasie w Korei Północnej w momencie wybuchu wojny byłoby samobójstwem! Z pewnoscią nie byłoby to bezpieczne, ale gdy przypomnimy sobie o tym, że obie Koreę są w stanie wojny od ponad 60 lat i do tej pory nic się nie wydarzyło, to nie ma powodów do obaw. Wręcz przeciwnie, odnoszę wrażenie, że wraz ze wzrostem negatywnych informacji o Korei Północnej, wzrasta zainteresowanie wyjazdami do tego kraju! Dlaczego? Dla wielu turystów z Zachodu już samą atrakcją jest pojechanie do kraju, który uważany jest za niebezpieczny (a w rzeczywistosci nim nie jest). Im więcej w telewizji oglądamy koreańskich testów rakietowych i manewrów wojskowych, tym bardziej mamy ochotę tam pojechać, żeby zobaczyć, jak to wszystko wygląda w rzeczywistości (oczywiscie mam tu na mysli osoby preferujące egzotyczne kierunki wyjazdów zagranicznych, a nie każdego przeciętnego Kowalskiego). W ostatnich latach pomimo wielu napięć na granicy i incydentów militarnych, w których zdarzały się nawet przypadki śmiertelne, jestesmy swiadkami początku boomu na turystykę do KRLD. Efekt odwrotny od spodziewanego.
o-THE-INTERVIEW-TRAILER-facebook
Na początku roku mielismy okazję obserwować niekończącą się aferę z amerykańską komedią „Wywiad ze słońcen narodu” („The Interview”), który rozwścieczył władze Korei Północnej. Następnie doszło do ataku hakerów na serwery firmy Sony, która wyprodukowała ten film. Nie wiadomo jednak, kto dokonał ataku i nie ma twardych dowodów na udział w nim Korei Północnej. Następnie doszło do wzajemnego rzucania oskarżeniami i groźbami przez obie strony. Czyli standard. Efekt? Amerykańska komedia miała chyba najlepszą kampanię reklamową na świecie i słyszał o niej już praktycznie każdy (mimo że film nie zapowiadał się na kino wysokich lotów). Korea znowu została w mediach pokazana, jako państwo zagrażające swiatowemu porządkowi i bezpieczeństwu. Nie sądzę jednak, żeby miało to jakikolwiek wpływ na turystykę do Korei Północnej w 2015 roku. Afera z amerykańską komedią nie spowoduje spadku liczby turystów, a wręcz może go jeszcze napędzić. Po prostu więcej osób będzie chcialo pojechać do tego kraju, żeby zobaczyć go na własne oczy. Obecnie Amerykanie stanowią mniej więcej połowę turystów jeżdżących do Korei Północnej. Czy i w tym roku pojedzie ich tak dużo do kraju, który USA uważa za siedlisko wszelkiego zła i zagrożenie dla bezpieczeństwa w regionie? Myślę, że jeszcze więcej niż rok temu!