Przez ostatni tydzień spekulacji na temat zdrowia, a nawet śmierci Kim Jong Una było niewiarygodnie dużo. Internet huczy od plotek oraz ewidentnych fake newsów, fotomontaży i niepotwierdzonych anonimowych źródeł. Tak na prawdę to NIE wiemy, co się dzieje w Korei Północnej z przywódcą i twierdzenie, że już nie żyje jest nadużyciem, które nie bazuje na żadnych faktach.
Na kanale nagrałem kilka odcinków, które dotyczą tego tematu. Zapraszam do zapoznania się z materiałami. Pamiętajmy, że przywódca KRLD był już uśmiercany przez media wiele razy. W 2014 roku zniknął na 40 dni i też było dużo spekulacji, że nie żyje. Tym razem plotek jest o wiele więcej i są one intensyfikowane paranoiczną sytuacją związaną z koronawirusem.
Na początku była mowa o tym, że przeszedł nieudaną operacją serca i znajduje się w szpitalu pod górą Myohyang. Podobno ekipa lekarzy z Chin miała zostać wysłana pomóc w jego operacji. Chiński internet huczy od plotek i „relacji” tych lekarzy, którzy twierdzą, że Kim Jong Un nie żyje. Wszystko oczywiście bez możliwości potwierdzenia. Po 25 kwietnia pojawił się zdjęcia satelitarne, które ukazują pociąg Kim Jong Una w jego rezydencji w Wonsan. Są to dwa zupełnie inne i oddalone od siebie lokacje. Jaki sens byłby przewożenia przywódcy w stanie agonalnym do Wonsan? Nie wiem. Mam wrażenie, że obie plotki się wykluczają. Korea Południowa oficjalnie twierdzi, że nic się w KRLD nie dzieje i że Kim jest zdrowy. Podobno przebywa w Wonsan, gdzie zdjęcia satelitarne zrobiły mu zdjęcia na … plaży. Liczba plotek przebija wszystko, co widzieliśmy do tej pory. Dużą rolę w tym odgrywają media społecznościowe. Plotki rozprzestrzeniają się w błyskawicznym tempie. Nikt nie jest w stanie sprawdzić, że zrzut ekranu rozmowy jakichś „lekarzy z Chin” jest prawdziwy. Powiem więcej. Nikogo to nie obchodzi i nawet nie pomyśli o sprawdzeniu. Nawet jakby chciał, to pewnie już by to było niemożliwe, bo historia już żyje swoim życiem w internecie.
Podsumowanie różnych plotek zrobiłem na live strimie. Rekordowe 4000 osób oglądało jednocześnie. Jest to najwyższy wynik w historii kanału Pozdro z KRLD. Dziękuję za liczne komentarze i merytoryczną dyskusję.
Mój pierwszy materiał na ten temat
Kto mógłby zostać nastepcą w przypadku śmierci Kim Jong Una? Wiele osób wskazuje na jego siostrę Kim Yo Jong. Tylko, czy mogłaby ona przejąć władzę w kraju, gdzie silne wpływy mają starzy generałowie? Wielu ekspertów twierdzi, że nie ma takiej możliwości.
W przypadku relacjonowania sytuacji w KRLD musimy być bardzo uważni. Dziennikarze nie powinni od razu wskakiwać na temat na bazie plotki z internetu. Wiele poważnych dzienników już publikowało informację, że Kim Jong Un nie żyje. I to mimo braku jakichkolwiek dowodów. Czy takie media można traktować poważnie? Za każdym razem podają taką informację bez sprawdzenia, a potem, gdy się okazuje, że jest nieprawdziwa, to nikt za to nie ponosi odpowiedzialności. Ups, stało się! A czytelnicy zapominają i tak do następnego razu, gdy media puszczą, zmodyfikują lub zmyślą kolejną historię o KRLD. Taki jest poziom dziennikarstwa, a w szczegolności tego na temat Korei Północnej. Nie wiemy, ale i tak powiemy, a jak się słabo klika to jeszcze coś dodamy od siebie. Żadnej odpowiedzialności i zero profesjonalizmu. Ktoś zrobił zdjęcie trumny Kim Jong Una! Łup wrzucamy jako dowód jego śmierci, mimo że jest to najprawdopodobniej fotomontaż na bazie zdjęcia sarkofagu jego ojca. Kto niby z najbliższego otoczenia elity elit obecnych przy jego sarkofagu w ścisłej tajemnicy wyciągnąłby telefon, zrobił fatalnej jakości zdjęcie i wrzucił je do internetu. Może jeszcze na Reddicie ma konto lub na Wykopie. Nikt o zdrowych zmysłach z jego otoczenia by tego nie zrobił, ani by nie wyszedł z tego pomieszczenia żywy po zrobieniu zdjęcia telefonem.
Ktoś mi może zarzucić. „Emil, ale ty też o tym publikujesz i nabijasz kliknięcia”. Tak, to prawda, ale ja nie posuwam się do definitywnych stwierdzeń na temat zdrowia Kim Jong Una na podstawie plotek lub ewidentnie zmyślonych źródeł. Zostałem tak zasypany wiadomościami na ten temat, że oczywiste jest iż muszę zareagować i je zdementować dla moich widzów. Nie twierdzę, że jestem wszystko wiedzący. Możliwe, że się mylę, a możliwe, że mam rację. Możliwe, że Kim Jong Un żyje i nie żyje jednocześnie. Nikt tego nie wie i dopóki oficjalnie w koreańskiej tv tego nie pokażą, to się nie dowiemy, jak jest naprawdę. A może Kim Jong Un pojechał na wakacje do Wonsan i siedzi na swojej ulubionej plaży, którą pamięta z dzieciństwa, gdy bawił się tutaj wraz ze swoim japońskim kucharzem Fujimoto, popija sobie drinka i stosuje się do zaleceń dystansu społecznego…