To prawda, że w Korei Północnej są problemy z prądem. Pisałem o tym nie raz i każdy turysta, który był w KRLD wam powie, że „blackouty” zdarzają się od czasu do czasu i nikogo to nie dziwi. Dużym problemem jest nie tyle brak elektrowni, co bardzo stara infrastruktura służąca do przesyłu prądu do domów Koreańczyków. Rozmawiałem na ten temat z Felixem Abtem, który w trakcie swojego pobytu w Korei Północnej chciał pomóc Koreańczykom w odbudowie linii przesyłowych, ale… projekt upadł z powodu sankcji gospodarczych nałożonych przez, niespodzianka, Zachód. Czyli wygląda to tak, krytykujemy ich, że nie mają prądu i jest ciemno, ale gdy chcą poprawić infrastrukturę, to im dowalamy kolejne sankcje i nie pozwalamy na to. Hipokryzja? Nie po raz pierwszy. No i bardzo przepraszam, ale wałkowanie tego samego tematu i TEGO SAMEGO zdjęcia po raz setny to już lekka przesada. Ponownie nam je serwują, tak jakby to był jakiś nowy gorący news.
Żeby było jasne. Nie jestem zwolennikiem, ani nie popieram koreańskiego reżimu. Moja strona jest niezależna i wszystko, co na niej piszę stanowi moje własne zdanie, którego nikt mi nie narzuca. Staram się wam pokazać Koreę Północnej z takiej strony, jakiej nie znacie i biorąc pod uwagę wasz odzew, mam wrażenie, że chociaż częściowo mi się to udaje. Od jakiegoś czasu nie czytam zupełnie takich newsów jak ten powyżej, gdyż to wyłącznie strata czasu i nie mam z nich żadnego pożytku. Nie umieszczam zazwyczaj wiadomości tego typu, gdyż nie prowadzę portalu o charakterze informacyjnym oraz są całkowicie bezużyteczne i tylko zasłaniają wam te fakty, które pozwalają lepiej zrozumieć Koreę Północna.
Niektórzy się dziwią, że założyłem bloga o Korei Północnej. Jednym z powodów, dla których powstał ten blog jest to, że denerwował mnie żenujący i beznadziejnie niski poziom tekstów na temat Korei Północnej w polskich serwisach informacyjnych oraz portalach zajmujących się tym krajem. Miałem już po prostu dość czytania po raz setny o koreańskich próbach atomowych, sensacjach z wizyt Kim Jong-Una w terenie, o obowiązku noszenia fryzura ala Marszałek Kim Jong-Un i wielu innych tematów, które często były wyssane z palca. W całym tym gąszczu sensacyjnych informacji media zapominają o najważniejszym – o Koreańczykach. Są oni kompletnie pomijani lub pokazywani jako bezmózgie roboty, które łykają beztrosko propagandę. Prawda jest taka, że propaganda koreańska swoje musi przekazać, bo taką ma rolę, a Koreańczycy już nauczyli się po prostu z nią żyć. Zastanówcie się, jak wyglądała sytuacja w Polsce Ludowej. Jestem za młody, żeby to pamiętać, ale z rozmów z osobami urodzonymi w tamtych latach wynika, że traktowali propagandę z przymrużeniem oka. Wyobraźcie sobie, jakie memy internetowe by powstawały, gdyby w Polsce wciąż panował socjalizm, a zimna wojna nigdy się nie skończyła. Jak byście się czuli, gdyby o waszym kraju pisało się w ten sam sposób, co o Korei Północnej dziś? Chętnie usłyszę wasze zdanie na ten temat w komentarzach na dole lub na Facebooku. Co sądzicie o jakosci informowania o Korei Północnej w mediach mainstreamowych?