Chciałbym tym wpisem rozpocząć nową serię krótkich artykułów poświęconych filmom dokumentalnym (i nie tylko) poświęconym Korei Północnej. W internecie krążą setki lepszych i gorszych dokumentów, które stanowią niezwykle wartościowe źródło wiedzy dla każdego kto interesuje się tym krajem. Pokazują one Koreę, jakiej nie zobaczymy na codzień w telewizji. W ostatnich latach powstało niezwykle dużo filmów, które zostały nakręcone LEGALNIE w Korei. Wynika to z faktu otwarcia Korei na turystów z zagranicy. Wielu z nich nagrywa materiały, które potem pojawiają się w internecie. Pozwolenie na kręcenie otrzymują też dziennikarze z Zachodu, którzy dość licznie przyjeżdżają do Korei. Mimo, że nie posiadają pełnej swobody poruszania się, to jednak udaje im się czasem pokazać nieco więcej niż pokazują im to koreańscy przewodnicy. Niektórzy dziennikarze dostają się do Korei podając się za turystów i w ten sposób nagrywają swoje programy. Sposób ten, nie tylko jest dość ryzykowny, ale sprawia wiele kłopotów biurom podróży, który takiego delikwenta wwiozły do Korei.
Na pierwszy ogień chciałbym przedstawić świetny dokument nagrany przez australijskiego dziennikarza, który został zaproszony do KRLD, aby spędzić 10 dni na kampusie prestiżowego uniwersytetu pod Pjongjangiem. Uniwerek ten jest wyjątkowy z tego względu, że… większosć jego kadry stanowią obcokrajowcy, a jego rektorem jest członek chrześcijańskiej organizacji pomagającej Koreańczykom z Północy. Wydaje się wam to niemożliwe? Zapraszam więc do obejrzenia tego rewelacyjnego materiału, a następnie zachęcam do podzielenia się opinią o tym filmie w komentarzach. Czy waszym zdaniem studenci z tego uniwersytetu będą kiedyś siłą, która poprowadzi do zmian systemowych w Korei i otwarcia tego kraju na świat?
[youtube https://www.youtube.com/watch?v=cPHT0nEoo64]
Widok maszerujących studentów na zajęcia jest niesamowity. Gdzie na świecie zobaczycie studentów, którzy z taką gorliwością pędzą na wykład? 😉
Serdecznie polecam ten dokument.
Długość filmu: 28 minut