Pamiętam, że jednym z pierwszych filmów dokumentalnych, jakie widziałem o Korei Północnej była „Defilada” w reżyserii Andrzeja Fidyka. Pewnie oglądałem go ponad dziesięć lat temu na TVP. Pamiętam tylko, że film ten wywarł na mnie niesamowite wrażenie i spotęgował moją ciekawość dotyczącą Korei Północnej. Jakież było moje zdziwienie, gdy dowiedziałem się, że „Defilada” będzie wyświetlana w listopadzie w … Tokio!
Historia „Defilady”
Zacznijmy jednak od historii samego filmu, która też jest niezwykła. „Defilada” powstała w 1989 r., tuż u schyłku władzy komunistów w Polsce. Andrzej Fidyk został zaproszony do Korei Północnej na obchodzy 40. lecia istnienia Koreańskiej Republiki Demokratyczno-Ludowej w 1989 r. Władzie KRLD postawiły sobie za cel zorgnizowanie iście epickiego święta, które miało pokazać całemu światu, jak wspaniała jest Korea Półnoncna. W dodatku chciano w ten sposób przyćmić rozgrywające się w tym czasie igrzyska olimpijskie w Seulu. Okrągła rocznica oraz chęć przytarcia nosa rywalom z Południa musiała spowodować, że władze Korei Północnej zrobią wszystko, żeby święto to przeszło do historii. I przeszło… Między innymi dzięki temu filmowi.
Korea Północna z okazji święt zaprosiła filmowców z zaprzyjaźnionych krajów socjalistycznych i w tym oczywiście z Polski Ludowej. Do Pjongjangu wyruszył z ekipą filmową Andrzej Fidyk, reżyser filmów dokumentalnych, który pracował dla TVP od początku lat 80.
W swoich wspomnieniach z kręcenia filmu, Andrzej Fidyk mówił o tym, jak to jego ekipa filmowa wyróżniała się spośród wszystkich filmowców tym, że… byli najbardziej posłuszni Koreańczykom i kręcili to, co im pokazywano. To jednak im całkowicie wystarczyło do zrealizowania rewelacyjnego filmu dokumentalnego. W „Defiladzie” nie ma narratora, który by opowiadał, o tym co się dzieje na ekranie ani o Korei Północnej. Wszystkie teksty są albo tłumaczeniami dialogów postaci występujących w filmie albo pochodzą z koreańskich książek i gazet. Autor w ten sposób nie narzuca odbiorcy swojego zdania i pozostawia mu możliwość własnej oceny tego, co widzi na ekranie. „Defilada” pokazuje przebieg uroczystości oraz epickie masowe igrzyska zorganizowane z tej okazji. Na ekranie widzimy tysiące Koreańczyków wiwatujących na cześć wodza w czasie parady. Dowiadujemy się także wiele o Kim Il-Sungu i Kim Jong-Ilu z przedstawionych koreańskich książek. „Defilada” nie jest jednak laurką na temat Korei Północnej. Film ten przede wszystkim pokazuje, jak rozwinięty jest kult jednostki w Korei Północnej i pomimo braku komentarza reżysera, uważa się, że w rzeczywistości jednak go krytykuje. Reżyser osiągnął to przez odpowiedni montaż nagranego materiału.
Co ciekawe, „Defilada” została ciepło przyjęta przez cenzorów zarówno w Polsce, jak i Korei Północnej. Andrzej Fidyk otrzymał nawet podziękowania od władz północnokoreańskich za ten film. Dopiero po jakimś czasie zorientowano się, jakie jest prawdziwe przesłanie tego filmu i autor nie jest już mile widziany w KRLD. „Defilada” zdobyła wiele nagród. W tym Prix Italia (1989), Grand Prix w Lipsku (1989), Srebrny Lajkonik (1989), Złoty Dukat w Manheim (1989) i Złoty Ekran (1989). Jest to klasyka dokumentu o Korei Północnej i każdy, kto interesuje się tym tematem, powinien obejrzeć ten film. Można go bez problemu znaleźć na Youtube.
„Defilada” w Japonii
No dobra, a co ten film robi teraz po latach w Japonii? W listopadzie będzie on pokazywany w jednym z kin w dzielnicy Shibuya w centrum Tokio. Japoński tytuł filmu brzmi „Pareedo”, czyli „Parada”. Filmowi będą towarzyszyć spotkania z wybitnymi japońskimi badaczami Korei Północnej oraz panel dyskusyjny. U góry zamieściłem plakat z kina, który znalazłem na blogu wybitnego japońskiego specjalisty od Korei Północnej prof. Miyatsuka. Co na nim jest nabazgrane w tych śmiesznych japońskich znaczkach? Tłumaczenie od prawej: „Od raju na ziemi po państwo-obóz koncentracyjny – czy da się z tym państwem unormować stosunki dyplomatyczne?”, „Kim Jong-Unie, czy dasz radę powtórzyć taką defiladę?”, „Upadek to rzeczywistość, czy fantazja?”.
Pokazany będzie też japoński film dokumentalny o Korei Północnej pt. „Prawdziwe oblicze Koreańczyków z Północy”, który został nagrany przez bezimiennego Koreańczyka ukrytą kamerą w KRLD. Z pewnością wybiorę się zarówno na film, jak i panel dyskusyjny. W Japonii, z racji położenia geograficznego, jest sporo osób, które się interesują Koreą Północną. Aczkolwiek nie jest to zbyt popularne hobby (tak jakby u nas było 😉 ). Postaram się opisać swoje wrażenie z projekcji oraz panelu dyskusyjnego. Mam nadzieję, że poznam parę osób, z którymi będę mógł wymienić się swoimi przemyśleniami i doświadczeniami.
Poniżej możecie obejrzeć pełną wersję „Defilady”. Serdecznie polecam!
Źródło: Blog prof. Miyatsuka