Jak to jest pojechać do Korei Północnej? Pewnie wielu czytelników tego bloga zadaje sobie to pytanie. Przedstawiam wam pierwszy odcinek z serii poświęconej podróżnikom, którzy postanowili przebić się przez żelazną kurtynę i zobaczyć na własne oczy, jak naprawdę wygląda Korea Północna. Swoimi wrażeniami z podróży do KRLD sprzed prawie 10 lat opowie Piotr Jendruś, autor wspaniałego podróżniczego bloga – Spakowana Walizka.
Tekst: Emil Truszkowski i Piotr Jendruś Zdjęcia: Piotr Jendruś
Z wielką przyjemnością goszczę na blogu Piotra Jendrusia z bloga Spakowana Walizka. Natrafiłem na jego reportaż z Korei Północnej przypadkiem i na jego blogu znalazłem wiele wspaniałych zdjęć i relacji z Korei. Nigdy się nie spotkaliśmy, ani nawet nie rozmawialiśmy na żywo, ale często piszemy do siebie i wymieniamy informacje o Korei. Na tyle dobrze się dogadujemy, że mam wrażenie jakbyśmy byli kumplami od lat. Piotr jest weteranem podróżowania, który zjechał już kawał świata, a swoje wojaże skrupulatnie opisuje i dokumentuje na swoim blogu. Zgodził się opowiedzieć swoją historię o tym, jak prawie 10 lat temu pojechał jako jeden z pierwszych polskich turystów do Korei Północnej. W czasach, kiedy o Korei prawie nic nie wiedzieliśmy, gdy nie było Youtube, ani Facebooka, udało mi się pojechać do miejsca, gdzie nie zaglądał prawie żaden zachodni turysta. Zapraszam was na tą niezwykła podróż do retro Korei Północnej. Jest to pierwszy wywiad z serii „Wasze Pozdrowienia z Korei Północnej”. Wkrótce będę przedstawiał kolejne historię podróżników, którzy postanowili pojechać do KRLD. Jeśli byłeś w Korei Północnej i chciałbyś podzielić się swoimi zdjęciami oraz historią, to serdecznie zachęcam do kontaktu na FB, Twitterze lub Google+. Pełna galeria zdjęć Piotrka dostępna jest na Google+ Pozdro z KRLD.
Piotrze, dziękuję Ci bardzo, że zechciałeś podzielić się swoją historią. Pozwól, że zadam Ci kilka pytań na temat Twojej podróży.
1) Dlaczego postanowiłeś pojechać do Korei Północnej?
Od dawana interesowały mnie kraje totalitarne i zamknięte, w swoich podróżach odwiedziłem Libię, Syrię, Kubę, Birmę i wiele innych, wśród tych krajów była też i Korea Północna.Moja domowa bibliotek pełna jest książek o ciekawych systemach władzy, biografiach różnych przywódców na świecie oraz historycznych momentach, które zmieniły świat. Moja fascynacja czy bardziej zainteresowanie KRLD trwa nieprzerwanie gdzieś od roku 1992 – a więc już bardzo długo. Na początku były to jakieś skrawki informacji, naprawdę tych informacji było tak mało, że prawie nic nie wiedziałem o tym kraju. Gdy Internet stał się powszechny, można było wreszcie czegoś poszukać o Korei Północnej. Do dziś pamiętam jak pierwszy raz w życiu wpisałem w wyszukiwarkę słowa „Korea Północna” i jedyna informacja jaką uzyskałem zwrotnie to opis jakiejś rośliny, która rośnie na zboczach Gór Diamentowych. Potem pojawiły się pierwsze prywatne zdjęcia, ludzi którzy tam podróżowali – zazwyczaj z Australii albo Nowej Zelandii. Na jakimś forum lotniczym znalazłem zdjęcia Air Koryo. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale w tamtych czasach naprawdę nic nie było. Dziś na twiterze czy youtube można zobaczyć wczorajsze zdjęcia czy filmy z KRLD.
Długo szukałem firmy, która by mnie tam zabrała i w końcu pojechałem z pierwszą wycieczką polskiego biura podróży. Do dziś pamiętam jak moi rodzice usłyszeli, że mam wizę i bilety do Korei Północnej, mieli miny jak by właśnie stracili dziecko. Realizował się mój plan, jechałem odwiedzić najbardziej zamknięte państwo świata, o którym nadal tak mało wiemy, a wtedy chyba nie wiedzieliśmy nic.
2) Czy czułeś się bezpiecznie w czasie zwiedzania? Często się słyszy, że Korea Północna to takie niebezpieczne miejsce.
Zazwyczaj gdy wspominam pobyt w KRLD, większość słuchaczy pytam mnie o bezpieczeństwo. Pada dokładnie takie samo pytanie – czy czułem się bezpiecznie ? Wbrew większości opinii Korea Północna to dla oficjalnego turysty bardzo bezpieczne i przyjazne państwo. Cały czas towarzyszą Ci przewodnicy czy piloci oraz kierowca. Wszystko jest przygotowane i jak by to powiedzieć, wszędzie Nas oczekiwano. Nie było miejsca na spontaniczne sytuacje, wszystko zgodnie z planem, ani razu nie poczułem się niebezpiecznie. Oczywiście spełniałem oczekiwania gospodarzy.
3)Jakie było miejsce, które najbardziej zapadło Ci w pamięci? Co ciekawego zwiedziłeś?
Bez wątpienia jest to pobyt w strefie zdemilitaryzowanej. Dzień wcześniej byliśmy w miejscowości Kesong.
Tu można poczytać o tym dniu na mojej stronie:
Ale jeśli mam być szczery to Korea Północna jest takim krajem, gdzie każdy dzień i każda chwila odciska się w pamięci, to już tyle lata, a ja nadal pamiętam uśmiechy dzieci w porcie w Wonsan, imiona naszych przewodników, zapach powietrza w każdym miejscu i pogodę, nawet numer boczny samolotu Koryo Air którym leciałem z Pjongajngu do Pekinu. To niesamowite, że minęło tyle czasu, odbyłem tyle innych podróży, a najdokładniej mam w pamięci właśnie tą, pewnie przez emocje, jakie tam targają człowiekiem.
4) Czy ciągła obecność przewodników koreańskich była uciążliwa?
Raczej nie, wiedzieliśmy do jakiego kraju jedziemy, jakie panują w nim zasady i czego należy się spodziewać. W wielu krajach są różne obostrzenia, które turyści muszą akceptować, a tylko w przypadku KRLD słyszy się jakieś tam oburzenia, że czegoś nie wolno. Nasi przewodnicy byli bardzo mili i uczynni w ramach tego co było nam wolno. Raczej starali się zrealizować nasze prośby, jak spacer po promenadzie w Wonsan, zakupy na koniec pobytu czy zorganizowanie urodzin mojej żony Ewy ( w czasie pobytu miała urodziny).
W zasadzie nie zdarzyła nam się jakaś kłopotliwa czy niezręczna sytuacja. Na pewno wynikało to z tego, że akceptowaliśmy ich warunki, nie gnębiliśmy ich wnikliwymi pytaniami, na które i tak mają zręczne odpowiedzi. Mieliśmy oczy i uszy szeroko otwarte trochę wiedzy, a to wystarczy w czasie pobytu w KRLD.
Raz tylko chcieliśmy się przejść po wyspie w Pjongjangu gdzie jest Yanggagdo hotel, i po 200 m wyskoczył to nas ochroniarz i kazał nam zawrócić do hotelu, to było trochę śmieszne, nie zamierzaliśmy opuszczać wyspy, tylko po niej pospacerować, ta nadgorliwość była niepotrzebna. Teraz jest już łatwiej z tego co wiem.
5) Jakie jest zdjęcie, z którego jesteś najbardziej zadowolony?
To trudne pytanie. Dlatego, że wtedy gdy wróciłem, każde zdjęcie było wyjątkowe. Każde po raz pierwszy pokazywało ten zamknięty kraj od środka. Oczywiście te zdjęcia pokazujące codzienne życie, zwykłych ludzi można by uznać za najciekawsze.
Ludzie łowiący ryby w porcie Wonsan, czy sadzący ryż w polach. Każde wtedy było wyjątkowe, nawet te które wyszły nieostro i tak były komentowane w Internecie.
W pewnym momencie zacząłem dostrzegać, że na moich nagraniach video jest sporo ujęć, które można by zatrzymać w kadrze i pokazać jako zdjęcie, aby zobrazować życie w KRLD.
Po pewnym czasie okazało się, że dla świata moja najciekawsze zdjęcie to to pokazujące niedokończony hotel Ryugyong– wtedy byłem pierwszym obcym, który podszedł tak blisko i sfotografował i sfilmował ta największą niedokończoną budowlę świata.
6) Co Cię najbardziej zaskoczyło podczas pobytu w Korei?
To co powiem będzie banalne, ale zaskoczył mnie smak piwa, naprawdę bardzo dobre, a ciemne jedno z najlepszych jakie piłem w życiu. Domyślam się, że raczej słabo dostępne dla przeciętnego obywatela, ale skoro miałem okazję to spróbowałem, ewidentnie dobrze warzone, nie produkowane piwo. [Komentarz ET: Piwo w Korei Północnej jest rewelacyjne. Będzie o tym bardzo obszerny wpis dla piwoszy!]
Fantastyczna kuchnia koreańska i uwielbiane do dziś kim chi. Zresztą czy jestem w Korei czy Japonii to od razu szukam sklepu z kimchi. Jechałem dość dobrze przygotowany i wiedziałem czego się spodziewać, więc nie było szoku kulturalnego.
Na pewno czystość na ulicach, ale też i mała ilość samochodów, brak sklepów, odbieranie telefonów komórkowych na granicy ( teraz już tak nie jest), noszenie znaczka Kim Ir Sena w klapie ubrania i wiele podobnych – niby o tym wszystkim wiedziałem, ale jak by z lekkim niedowierzaniem – moja podróż tylko to potwierdziła.
7) Czy po wycieczce zmieniło się Twoje postrzeganie Korei Północnej? Co wyniosłeś z tej podróży?
Raczej nie, już przed wyjazdem wiedziałem dokąd jadę i czego powinienem się spodziewać. Myślę, że bardziej mnie uświadomiło i poszerzyło radykalnie moją wiedzę.
Jest takie powiedzenie „podróże kształcą”, ale myślę, że tylko ludzi otwartych i świadomych tego, co zwiedzają. Jeśli masz otwarty umysł i serce, każda podróż Cię zmieni.
Ta wyprawa nauczyła mnie cenić to, co mam i kochać miejsce w którym żyję. Pozwoliła mi też odczuć jak wygląda przewrotna historia, że konflikt który rozpoczął się 1.09.1939 roku ostrzelaniem Westerplatte w Polsce, doprowadził do podziału narodu Koreańskiego po drugiej stronie świata.
W swoich podróżach odwiedziłem też Koreę Południową , byłem w Seulu w muzeum wojny, jest tam na schodach taki napis, który jeśli ktoś przeczyta ze zrozumieniem może dużo wynieść z tej krótkiej lekcji, brzmi on mniej więcej tak „ wolność nie jest za darmo”.
8) Czy miałeś jakieś moralne dylematy dotyczące wyjazdu do Korei Północnej?
Nigdy nie miałem moralnych dylematów. Po powrocie, gdy w Internecie zacząłem wstawiać swoje zdjęcia i opis podróży, zdarzyło mi się usłyszeć, że swoimi pieniędzmi wsparłem Kim Dzong Ila, a w ogóle to pojechałem zwiedzać obóz koncentracyjny. Nie brałem jednak tego do siebie, od początku wiedziałem, jaką mam misję.
Po powrocie odbyłem wiele spotkań i prezentacji, powstało także wiele artykułów w gazetach, rozmawiałem ze stacjami TV i radiowymi by opowiedzieć o aktualnej sytuacji w KRLD. Cierpliwie odpisywałem na każdego maila, a bywały dni, że dostawałem ich po kilkadziesiąt. Dziś tak sobie myślę, że ta moja praca trochę pomogła podnieść świadomość wśród wielu naprawdę wielu tysięcy osób i nie są to przechwałki bo mam dane od administratorów mojego forum i wiem jakie ilości wejść były na dobę – wtedy po kilkanaście tysięcy na dobę. Jeden z moich filmów z KRLD na Youtube był wyświetlony ponad 1 500 000 razy i pisały o nim największe portale w Rosji czy USA, a więc w jakimś stopniu swoją misję spełniłem. Sporo ludzi zaczęło w między czasie rozróżniać, która to jest Korea Północna, a która to Korea Południowa.
Myślę też, że nasza wycieczka tam, też była pewną misją, ale to jak widzę odpowiedź na kolejne pytanie.
9) Czy uważasz, że turystyka może pozytywnie wpłynąć na sytuację w tym kraju?
Oczywiście że tak. Każdy kraj który jest zamknięty, wolniej się rozwija, a społeczeństwo jest mniej świadome. Chyba najlepszym przykładem zamknięcia mogła by być Kambodża w latach 1975 – 1979.
Tak jak wcześniej wspomniałem, nasza wycieczka do KRLD, też była pewnym rodzajem misji. Pomimo tego, że mieliśmy ochronę i byliśmy jak by lekko odcięci od realnego świata Korei Północnej, to co jakiś czas mieliśmy spotkanie z mieszkańcami.
W pałacu młodzieży w Pjongajang po występie, w Wonsan w porcie czy przedszkolu lub obozie dla pionierów, albo na ulicy w Kesong – na pewno takie spotkania powodowały, że tamtejsi mieszkańcy zastanawiali się nad różnicami, które nas dzielą, nad innym światem z jakiego pochodzimy.
Dzieci w Wonsan były tak zafascynowane naszą mini kamerą video, że pomimo ostrzeżeń dorosłych podchodziły do nas i koniecznie chciały zobaczyć, co to za cudo.
Albo to, że stać nas było na hainekena za 25% zarobków miesięcznych, Koreańczyka z Północy, przecież Ci ludzi muszą sobie zadawać pytania jak to jest.
Takie drobne zdarzenia wraz z otwarciem się na turystykę, będą coraz bardziej otwierać ten kraj na świat, co bardzo mnie cieszy.
10) Czy pojechałbyś jeszcze raz? Jeśli tak to na jaką wycieczkę i kiedy?
Załatw mi wizę, bilet na samolot i powiedz, o której mam być na lotnisku. Oczywiście, że bardzo chętnie bym tam wrócił. Od mojego ostatniego pobytu KRLD bardzo się zmieniła, przybyło samochodów i sklepów. Powstały nowe osiedla. Ludzie używają komórek i odtwarzaczy mp3. W parkach można spotkać ubrane kolorowo dzieci jeżdżące na rolkach. Otwierają się prywatne restauracje, pizzerie, a po cichu buduje się prywatny biznes. To już zupełnie inna Korea Północna. Z moimi kolegami, którzy też odwiedzali KRLD umówiłem się na otwarcie restauracji MC Donald przy placu Kim Ir Sena w Pjongajngu.Miałem w planach w tym roku pojechać do KRLD, nadal jednak są pewne komplikacje związane z moją osobą i niezbyt chętnie jestem tam nadal widziany.
Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia któregoś dnia w Macu przy Placu Kim Il Sunga 🙂
Polecam serdecznie blog Piotrka – Spakowana Walizka, gdzie poczytacie o jego podróżach i może was też zainspiruje do wyjazdu w dalekie strony!